Korzystając z okazji, że jesteśmy już w Wenezueli, postanawiamy zobaczyć choć kawałek tego rozległego kraju. Przeżycia będą o tyle nieprzyjemne, co nie zapomniane. Okolica piękna - prawdziwa zielona dzicz, ale i nasz nocleg jest równie dziki... Ilość robactwa przerażająca... Nie udaje się złapać piranii, ale za to na środku ogromnego akwenu łapie nas burza, jakiej w życiu nie widziałam, a w około woda i ogromniaste drzewa... Miodzio!